Międzynarodowa Federacja Pogańska
http://paganfederation.org/forum-pl/

Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga
http://paganfederation.org/forum-pl/viewtopic.php?f=31&t=1857
Strona 3 z 4

Autor:  Kallisto [ wtorek, 22 czerwca 2010, 14:05 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Egan Wolf napisał(a):
Kallisto napisał(a):
a jak to się ma do prawa cywilnego? jak by tak założyć sprawę w sądzie, to by była wygrana?

Znawcą nie jestem, ale wątpię, żeby prawo zabraniało chrzczenia dziecka bez wiedzy rodziców. To kwestia religijna. Prędzej można by chyba założyć sprawę o odebranie dziecka rodzicom na czas chrztu.

Sam chrzest to według mnie całkiem cwana rzecz dla KK. Zapewnia sobie wyznawców, zanim oni sami o tym w ogóle wiedzą.


Nie zgodzę się. Konstytucja gwarantuje rodzicom prawo do wychowania dziecka zgodnie z ich przekonaniami. Z drugą częścią się zgodzę. Wiele dorosłych dzieci zostaje przy tym, co im narzucono, bo przecież odejść nie wypada...


Mel napisał(a):
wystarczy że powiesz TAK

wiesz, trudno mi się zdeklarować, kiedy tak mało mam informacji... z ważniejszych to tylko tyle wiem, że dziecka byśmy nie ochrzcili :roll:

Autor:  Aditi [ wtorek, 22 czerwca 2010, 18:09 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Pozwole sobie nieelegancko wrocic do oryginalnego wątku :P

Strasznie łatwo jest oceniać innym będąc pacholęciem, które nie ma pojęcia o tym ile jest zależności między nowo rozkwitającą rodziną z małym dzieckiem, a teściami, rodzicami, dziadkami i hordą cioć i wujów. Każdy sobie myśli 'jak dorosnę to będę niezależny, i w zadzie będę miał opinię rodziny', a potem okazuje się nagle ze bez rodziny niewiele mozemy zdzialac w praktycznych kwestiach. I zaczyna się takie pomieszanie wdziecznosci z pretensjami, oczekiwanie ze przeciez babcia zajmie sie dzieckiem, powszechne u nas, i wyplątać się z tego nie można, dopoki jest sie uzaleznionym materialnie. A czy latwo sie uniezaleznic z neimowleciem przy cycku? Nie bardzo. Tak wiec, stwierdzenie 'poczekaj az sam bedziesz mial dzieci, to zobaczysz' maja tutaj sens.

Przekazywanie obsesyjnej nienawisci do chrzescijanstwa jest taka sama manipulacja i praniem mozgu jak zmuszanie do uznania innych ideologii. I pewnie przewaznie skutkuje tym, ze dziecko jak podrosnie, zainteresuje sie wlasnie tym czego rodzice nie cierpia ;) A demonstracyjne okazywanie niecheci raduje ego rodzica, ktory jest och tak wierny swoim przekonaniom, a dziecku utrudnia zycie. W takiej szkole, chociazby, spokojny rodzic innowierca, moze wrecz pokazac nauczycielom ze da sie byc niekatolikiem i dobrze zajmowac dziecmi.

A co do gehenny dzieci - wiem ze w malych miastach i wsiach jest o wiele trudniej, ale w duzych miastach mozna wychowywac dzieci bez chrztu, bez lekcji religii i uczestnictwa w 'obowiazkowych mszach' i nie narazac je na zadne realne klopoty zwiazane z katolicyzmem.

Autor:  Mel [ wtorek, 22 czerwca 2010, 18:18 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Aditi napisał(a):
Pozwole sobie nieelegancko wrocic do oryginalnego wątku :P


Co za maniery,co za brak kurtuly :D Kallisto...moje pory zostaw we w spokoju,jak masz seler naciowy to jestem Twój :D

Aditi napisał(a):
Przekazywanie obsesyjnej nienawisci do chrzescijanstwa


Zaraz momencik,to już jest nadinterprentacja.Ja nie promuje obsesyjnej nienawiści.Zwykła nietolerancja :wink: a szanuje się tylko tych którzy szanują nas i tyle.

Autor:  Asus [ wtorek, 22 czerwca 2010, 19:13 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Osz... , Mel, ogarnij torbę, bo Aditi dobrze mówi, dac jej wódki. z twojej nawijki wychodzi obsesyjna nienawiść do chrzescijaństwa, co niestety jest przypadłością wielu będących krótko na pogańskiej ścieżce, bo definijują swoje pogaństwo przez opozycję do chrześcijaństwa.

Obiecałem Tin, że nie będę rzucał mięsem, więc do stu tysięcy beczek wody święconej, ogarnij się. Jeśli wymagasz tolerancji wobec siebie i swojej religii, to zacznij od siebie, i badź tolerancyjny wobec chrześcijan, a także ludzi którzy nie mają tak łatwo jak ty czy ja.

Zakładając (czysto hipotetycznie) że kiedyś bym się szkraba dochrapal, to robiłbym wszytko zeby go nie ochrzcić, co w indywidualnym przypadku moim by raczej przeszło, bo moja najbliższa rodzina wyznaje przede wszytkim wolnośc sumienia i to, by być "dobrym czlowiekiem". Ale nie każdy ma tak dobrze. Lepiej dzieciaka ochrzcić i wychowywać po pogańsku niż nie ochrzcić i nie miec go czym nakarmic. To jest aż tak proste.

Autor:  Mel [ wtorek, 22 czerwca 2010, 19:29 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Wmawiajcie mi dalej nienawiść to wreszcie w to uwierzę :wink: Nienawiść to skrajny stan i nie wiem czy jest coś czego nienawidzę...ZUS może a katolicy w sumie nie przeszkadzają mi jeśli nie ingerują w moje prywatne sprawy a kiedy ingerują,wtedy nie ma znaczenia że są katolikami bo równie dobrze moga być Atlantami,jeśli ktoś wchodzi z buciorami w moje sprawy to nie ma tolerancji dla takiego czegoś i tyle.

Autor:  Kallisto [ wtorek, 22 czerwca 2010, 19:36 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Aditi napisał(a):
Pozwole sobie nieelegancko wrocic do oryginalnego wątku :P

Przekazywanie obsesyjnej nienawisci do chrzescijanstwa jest taka sama manipulacja i praniem mozgu jak zmuszanie do uznania innych ideologii. I pewnie przewaznie skutkuje tym, ze dziecko jak podrosnie, zainteresuje sie wlasnie tym czego rodzice nie cierpia ;) A demonstracyjne okazywanie niecheci raduje ego rodzica, ktory jest och tak wierny swoim przekonaniom, a dziecku utrudnia zycie. W takiej szkole, chociazby, spokojny rodzic innowierca, moze wrecz pokazac nauczycielom ze da sie byc niekatolikiem i dobrze zajmowac dziecmi.

A co do gehenny dzieci - wiem ze w malych miastach i wsiach jest o wiele trudniej, ale w duzych miastach mozna wychowywac dzieci bez chrztu, bez lekcji religii i uczestnictwa w 'obowiazkowych mszach' i nie narazac je na zadne realne klopoty zwiazane z katolicyzmem.


do tych dwóch fragmentów nie mogę się przyczepić, bo je rozumiem. Natomiast akapitu, który pominęłam komentować w całości nie będę, bo mam na ten temat kompletnie inne zdanie i nie potrafię go wyrazić tak, by nikt się nie obraził. Poczekamy, zobaczymy. Prosiłabym tylko, żeby nie nazywać mnie pacholęciem dlatego, że uważam inaczej niż większość rodziców ochrzczonych dzieci na tym forum :wink:

Natomiast wypowiedź Asusa mi się podoba (już drugi taki mądry post z Twojej strony, fiu fiu)
Hasło dnia: nie tolerujemy nietolerancji ;)

Autor:  Amvaradel [ wtorek, 22 czerwca 2010, 20:12 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

A.: Liczne posty Mela, Kallisto, a także Asusa, Szerszenia i Hakkena wydzieliłam do tematu w Maglu tutaj
Nie umiem tego zatytułować :wink:

Autor:  Kallisto [ wtorek, 22 czerwca 2010, 20:20 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

dzięki Amvaradel. I nie martw się - my też nie wiemy o czym to jest :lol:

Autor:  Szerszen [ wtorek, 22 czerwca 2010, 22:31 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Wiemy..o seksie i pieniądzach i bólu... ;D

A wracając do wątku
Asus i Aditi mądrze gada a nie Ciebie Kalisto pacholęciem zwą a Mela.

Mel... niestety życie nie jet tak proste, że starczy zlikwidować ZUS i kościół i będzie dobrze...

Autor:  Kallisto [ wtorek, 22 czerwca 2010, 22:35 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

o pieniądzach? :shock:

Szerszen napisał(a):
niestety życie nie jet tak proste, że starczy zlikwidować ZUS i kościół i będzie dobrze...

ale to dobry początek :wink: :lol:
mam nadzieję, że zanim doczekam się potomstwa presja społeczna zmaleje do przyzwoitego poziomu

Autor:  Mel [ wtorek, 22 czerwca 2010, 23:03 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

T.: Mel, otrzymałeś już ode mnie dwa ostrzeżenia za prowadzenie offtopów i niewybredne żarty. Teraz nie wnosisz nic do tematu, a znowu go rozwalasz. Otrzymujesz trzecie ostrzeżenie i trzydniową deaktywację konta.

Zmaleje Ci...samo nic się nie zrobi.

Autor:  Piottr [ wtorek, 22 czerwca 2010, 23:42 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Mel, rozmydlasz kolejny ciekawy wątek. Forum to nie czat.
Zatem powtórzę pytanie które już padło: Ile masz lat? I czy aby przypadkiem nie skłamałeś w tym temacie, rejestrując się tu na Forum?

A tak w ogóle przydałoby się ten wątek posprzatać - to pośba do moderatorów....

Autor:  igorusis [ środa, 23 czerwca 2010, 02:01 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Wracając do tematu ...znowu...

Male wyjaśnienie nie jestem Rodzimowiercą, gdzy chrzcilem swoje dzieci o pogaństwie nie wiedzialem za wiele.
Mam ślub koscielny, po ktorym tez była bardzo zajefajna impreza. Bardziej w tym momencie chodziło mi wesele niż sam ślub. A moja lepsza polowa chciała bardzo założyć białą sukienkę i żeby jej w kościele na skrzypcach zagrali. No i jakże miałem tej prośby nie spełnić. Jedynymi moimi warunkami było, że nie weźmiemy ślubu w parafi do której należę i ze nie będę musiał chodzić na nauki przedmałzeńskie.

Dla mnie chrzest był zupełnie obojetnym rytuałem ale byla to dobra okazja by zebrać całą rodzinę i poimprezować.

Calkowicie niezależny finansowo jestem od jakiś 10 lat, jak skończyłem studia, a moje dzieci mają 4 i 2 lata (obydwoje zaplanowane bez zadnych wpadek).

Starsza córka chodzi do przedszkola i tam przychodzi bodajże raz w tygodniu katechetka i prowadzi lekcje religi, w czym nie widzę nic złego, ot dodatkowa wiedza. Zawsze ze swoimi dziećmi dużo rozmawiam i wiem, że gdybym zabronil jej chodzić na te lekcje, na ktore chodzą inne dzieci to na pewno by tego nie zrozumiała, najprawdopodobniej by się rozpłakala. A z tatusiami tak bywa, że jak corka placze to im serce rozpada się na 1000 kawałków.

Takze o żadnej presji w moim wypadku nie ma co mówić, moja żona nadal uważa się za katoliczkę i świętujemy katolickie okazje, znowu dobra sposobność spotkania się z rodziną.

Jeżeli dziecko będzie chciało iść do komunii to pójdzie, do bierzmowania też to będzie ich wybór a nie mojego EGO.

Autor:  Rork [ środa, 23 czerwca 2010, 11:19 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Polecam w tym temacie również tę dyskusję:
http://www.rkp.w.activ.pl/index.php?option=com_mamboboard&Itemid=2&func=view&id=876&catid=5

Autor:  Kallisto [ środa, 23 czerwca 2010, 12:17 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Rork, ciekawa dyskusja. Ludzie stawiają pytania dające do myślenia...
Mnie rodzice przez długi czas zmuszali do chodzenia do kościoła, zresztą tak samo jak do szkoły :wink: o ile przymus szkolny został ustanowiony przez prawo, o tyle przymus do wiary wydaje mi się lekko wbrew prawu.
Uczestnicy dyskusji zwrócili uwagę na ten zapis w konstytucji:
Cytuj:
Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania.

Kontrowersyjne wydaje się być słowo "powinno". W mowie potocznej ten wyraz oznacza wyraźną sugestię ale bez przymusu. Jednak wydaje mi się, że jeśli chodzi o zapisy prawne to jednak jest to pewien "przymus" - tak jak w czasie kursu na prawo jazdy "na skrzyżowaniu równorzędnym kierowca powinien przepuścić auto nadjeżdżające z jego prawej strony" - nie przepuścisz, będzie kiszka.
może ktoś bardziej zorientowany w prawie rzuci okiem na ten zapis?

Autor:  pluszowykarawaniarz [ środa, 23 czerwca 2010, 12:51 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Kodeks rodzinny i opiekuńczy reguluje to szczegółowo. Art. 92 i kolejne do Art. 112. włącznie.

http://e-prawnik.pl/dokumenty/kodeksy/k ... iecmi.html

Autor:  Aditi [ środa, 23 czerwca 2010, 13:03 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Kalisto - pacholę było do Mela, faktycznie ;) I wiem ze to co napisalam moze zabrzmiec okropnie, jak taki handel wierzeniami i przekonaniami za wygode i przywileje. No ale, tak bywa, nie kazdy jest w latwej sytuacji, a zaleznosci rodzinne to pewnie najbardziej zagmatwane sprawy w jakich w ogóle uczestniczymy ;) Latwo jest pokazać wszystkim ideologiczny zadek, gdy jest się samemu, trudniej, gdy może to wpłynąć na dzieci.

Do kwestii 'wychowania w wierze' jest dolaczona wielopietrowa manipulacja i pranie mozgu. I ja jej doswiadczylam, kiedy w pare dni po narodzinach synka nasluchalam sie motywujacych przemowien w rodzaju 'a co bedzie jesli wybuchnie wojna, twoje dziecko zginie i trafi do otchlani dla niemowlat, z twojej winy?'. A bywa i gorzej, wiec apeluje o nieco zrozumienia dla osob ktore wybraly kompromis zamiast ciągłego użerania się ;)

No i nie wiadomo jak taki chrzest faktycznie dziala. Nie chce mi sie wierzyc w te straszne historie o zamykaniu czakr i podczepianiu pod koscielny egregor - z drugiej strony, doswiadczenie niektorych osob wydaja sie to potwierdzac. Pewnie mozna potraktowac chrzest jako kolejny rytual ochronny, czy cos w tym rodzaju. Mi sie wydawal czyms zupelnie niestosownym i nie do zrobienia z czystym sumieniem. No ale ja to mam latwo - rodzina w innym miescie, zaleznosci brak, nie bylo afer tylko jakies aluzje i burczenie.

Autor:  igorusis [ środa, 23 czerwca 2010, 13:31 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Kallisto napisał(a):
Mnie rodzice przez długi czas zmuszali do chodzenia do kościoła, zresztą tak samo jak do szkoły o ile przymus szkolny został ustanowiony przez prawo, o tyle przymus do wiary wydaje mi się lekko wbrew prawu.


Kalisto
Widzę teraz dlaczego mamy inne punkty widzenia. Mnie w sumie nikt nigdy nie zmuszał bo rodzice też żadko (nawet nie od święta) chodzili do kościola. Pomijając fakt, że mama jest katoliczką a tato ewangelikiem. Ja byłem chowany w "tradycji" katolickiej, jezeli chodzi o obrzędy choć wiekszość się pokrywa. Ani jednej ani drugiej tradycji nie potrafiłem zrozumieć bo kłócila mi się z wiedzą naukową.
Po przemyśleniu muszę przyznać, że czesto gdy mnie ktos do czegoś zmusza, moja pierwszą reakcją jest obrona, zazwyczaj odbieram to jako atak na moja wolność. Nie potrafie się za bardzo postawić w sytuacji innych ludzi i uważam to za bezsensowna próbę, ludzie są rózni i każdy będzie odbierał ta samą sytuację w odmienny sposób.

Ty i Mel przyczyniliście się do tego iż zacząlem się zastanawiać nad wpływem chrztu na osobowość/duchowość. Wydaje mi się, że jedynym sposobem jest sprawdzić na sobie jak zadziala rytual zmycia chrztu - czy jak to sie tam nazywa.
Tylko, że znowu, każda osoba może mieć odmienne reakcje. No ale zaszkodzic mi nie powinno. W końcu czego sie nie robi dla gałęzi nauki zwanej magią.

Stąd moje pytanie, czy ktoś taki rytuał potrafi przeprowadzić lub udzielić wskazówek? Czy można go wykonac samemu?
Obiecuję, że podzielę sie spostrzeżeniami juz po fakcie.

Autor:  Michiru [ środa, 23 czerwca 2010, 13:45 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Hmm...szczerze mowiac nie znam rytualu zmywajacego chrzest,ale przeciez mozna go stworzyc...:) np bierzesz jakis rytual samoofiarowania bogom,do tego wstawiasz formule,ze prosisz Ich o oczyszczenie,zneutralizowanie chrztu i opieke :) Na moje (powtarzam na moje,nie musi pokrywac sie to ze stanem faktycznym) nie potrzeba jakichs wymyslnych formulek "arakadabra" itp najwazniejsza w rytuale jest wola,intencja i ladunek energii emocjonalnej oraz wiara w to,ze ryt zadziala i dodatkowo wespra go bogowie/duchy opiekuncze.

Autor:  Kallisto [ środa, 23 czerwca 2010, 13:49 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

To pacholę wzięłam do siebie, bo w tym wątku moje "wypowiedzi na serio" ginęły w tej kretyńskiej konwersacji którą ostatnio prowadzimy z Melem :lol:

Całe życie handlujemy :wink: Rozumiem że niektórzy nie mieli wyjścia i musieli iść na ustępstwa. Napisałam wcześniej, że nie dam ochrzcić dziecka, co zabrzmiało strasznie szczeniacko. Powinnam była użyć raczej takiego sformułowania, jakiego użył Asus: zrobię wszystko, by dziecka nie ochrzcić :wink: z moimi rodzicami nie będzie wielkiego problemu, jednak nie wiem, jak podejdzie do tego rodzina przyszłego męża.

Do samego chrztu nic bym nie miała, gdyby nie wiążące się z nim wpisanie do ksiąg parafialnych i to odgórne uznanie malucha za chrześcijanina. Normalnie, kiedy człowiek nie chce należeć do jakiegoś "klubu", to zwyczajnie się nie zapisuje i ma spokój. A tu, żeby nie należeć, trzeba iść i się wypisać i to w dodatku często "szefowie klubu" robią problemy. Nie podoba mi się to. W innym wątku czytałam Wasze posty o błogosławieństwach, wiccaningu i tym podobnych rytuałach - żaden nie wprowadzał malucha od razu do wspólnoty, były to bardziej życzenia pomyślności (dobrze zrozumiałam?). Dlaczego katolikom/chrześcijanom nie wystarcza krzyżyk na czole zrobiony wodą? Dlaczego muszą być szopki z wyrzekaniem się szatana, obiecywaniem, że dziecko będzie wychowywane "w wierze"? Po co wpisuje się małego do ksiąg? To już nie ma nic wspólnego z duchowością i wiarą. Dla mnie to próba kontrolowania ludzi. I tu Mel ma sporo racji: ingerencja w moje prywatne sprawy to naruszanie mojej wolności.

Przyznaję, jestem antyklerykałem, uważam, że księża powinni się mniej skupiać na biurokracji i poszerzaniu wpływów, a więcej na nauczaniu miłości do bliźniego. Do chrześcijaństwa jako idei nic nie mam. Uważam, że Nowy Testament zawiera w sobie mądrości uniwersalne, tylko trzeba umieć go czytać.

Pluszowy, z tego kodeksu wynika, że dziecko może powiedzieć, że nie chce chodzić do kościoła, a rodzice i tak mają prawo je do tego zmusić... :?

igorusis napisał(a):
Kalisto
Widzę teraz dlaczego mamy inne punkty widzenia. Mnie w sumie nikt nigdy nie zmuszał[...]
Po przemyśleniu muszę przyznać, że czesto gdy mnie ktos do czegoś zmusza, moja pierwszą reakcją jest obrona, zazwyczaj odbieram to jako atak na moja wolność. Nie potrafie się za bardzo postawić w sytuacji innych ludzi i uważam to za bezsensowna próbę, ludzie są rózni i każdy będzie odbierał ta samą sytuację w odmienny sposób.


moje odejście od KK nie jest spowodowane buntem. ten bunt przeciwko chodzeniu do kościoła owszem był, ale minął gdy miałam jakieś 14 lat. Jeśli dzieci chcą chodzić na katechezę czy do kościoła, to ja nic nie mówię :wink: ale jakby Twoje nie chciały to byś chyba nie zmuszał?

Na mnie sakramenty KK działają do tej pory. Są pewne blokady, które trudno mi jest przepracować. Jaka jest na to rada nie wiem. Częściowo odblokowałam się po rytuałach samoinicjujących (przeprowadzonych za pomocą pewnej eklektycznej książki :oops:), ale jeszcze nie czuję się w pełni wolna (trudno mi to wyjaśnić, to jest jak paproch w oku - niby usuniesz, ale nadal go tam czuć). Mam przeczucie, że kolejną blokadę usunie apostazja, ale przekonam się dopiero po fakcie (na razie mam problem ze znalezieniem drugiego świadka i własnej parafii, bo z przyczyn losowych nie wiem, która jest teraz "moja")

Autor:  Telkontar [ środa, 23 czerwca 2010, 13:55 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Aditi napisał(a):
No i nie wiadomo jak taki chrzest faktycznie dziala. Nie chce mi sie wierzyc w te straszne historie o zamykaniu czakr i podczepianiu pod koscielny egregor - z drugiej strony, doswiadczenie niektorych osob wydaja sie to potwierdzac.

No właśnie, ja mam takie pytanie... Bo magiem jestem na pół etatu, a na drugie pół racjonal-sceptykiem ;)...
Jaka jest różnica pomiędzy wiarą w "otchłań dla nieochrzczonych niemowląt" (BTW - Aditi chyba możesz im przekazać, że to już nieaktualne: Benny odrzucił limbo, które mieli w takim razie przejąć dyskordianie (do tego nie mogę znaleźć linka:() ;)) a wiarą w "zamykanie czakr" i całą resztę?
Jedyne, co mi chodzi po głowie to skutki psychiczne, ale chrzest nie jest do nich potrzebny, wystarczy x-naście lat w silnie jednolitym otoczeniu, które forsuje swoje poglądy.

Osobiście wyznaję pogląd, że magia to rzecz Woli i Percepcji, więc autorytarne wypowiedzi o istnieniu lub nieistnieniu jakichś metafizycznych potworków, losie przed-, po- i okołośmiertnym "dusz" czy innych wstydliwych organów wydaje mi się troszeńkę no, tego... ;) Ale to tylko ja :P

Żeby nie było, że total off-top, to chrzest jest dla mnie złem z następujących tylko powodów:
1) włącza osobę do społeczności 'duchowej' wbrew jej woli, a właściwie kiedy ta wola, z punktu widzenia materialisty, nie jest w stanie ogarnąć czegoś takiego
2) w zw. z (1) produkuje kolejnego nominalnego wyznawcę, czyli argument "bo Polska jest katolicka!"

A tak w ogóle, to jak czytałem fragmenty tej dyskusji, to mi się Dawkins w kieszeni otwierał ;) i jego mądry argument. Wyobraźcie sobie sytuację: "To jest Kasia, mała marksistka. A to Janek, 2-letni libertarianin. Obok nich raczkuje Hubert, 9-miesięczny zwolennik państwa opiekuńczego." :lol:
I to dotyczy nie tylko katolików, ale także rodziców, chowających "małych rodzimowierców", magów chaosu czy innych tam...

Autor:  Michiru [ środa, 23 czerwca 2010, 14:17 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Hmm Kallisto. Wiesz,ze masz racje? Ja tez odczuwam pewne blokady,samoinicjacja tak jak i w twoim wypadku zdjela je chyba czesciowo. Poza tym...czasem czuje jakby ten "koscielny egregor"probowal sie do mnie doczepic ;P

A ogolnie do tematu chrztow...ja sam mam byc chrzestnym niebawem(za ok pol roku)...i cholera mnie bierze,bo rodzina mnie do tego zmusza. Bo: "jestem jedynym bratem", "dziecko bedzie nieszczesliwe jak odmowisz chrztu", "jak mozesz odmawiac wlasnej siostrze?",itp. A ja probuje ich przekonac,ze po pierwsze to nie moja religia i jest nie fair zmuszac mnie do uczestnictwa. Po drugie musze miec z kosciola zaswiadczenia o chodzeniu na msze i bycia aktywnym katolikiem(czy jakos tak to sie zwie),karteczke,ze bylem u spowiedzi,na chrzcie obowiazek isc do komuni. Czasem ksiadz wymaga jakichs nauk dla chrzestnych. Ale najgorsze jest to,ze musze przyrzec,ze wychowam dziecko w wierze katolickiej:(
I w sumie moglbym to dla rodziny zrobic, ale wszystko to bedzie nieszczere:( bo pojde do spowiedzi i co powiem?,ze jestem poganinem?ze wole to,co wole? Przeciez wcale tego nie zaluje :twisted: !! Potem wezme komunie dla oka. A bezczeszczenie czyjejs religii jest sprzeczne z moim sumieniem.
Moze ktos z Was,potrafi mi cos poradzic??

Autor:  Kallisto [ środa, 23 czerwca 2010, 14:28 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Może pogadaj z siostrą i jej facetem. W takich wypadkach najlepiej jest zadawać trudne pytania. Np. czy oni chcą poważnego chrztu czy tylko robią kolejną szopkę? Czy aby na pewno chcą dla dziecka ojca chrzestnego, który z chrześcijaństwem nie ma nic wspólnego? Możesz też dodać, że chrzest może być nieważny, bo nie jesteś katolikiem i siłą rzeczy nie będziesz przysięgał szczerze - co jest poniekąd prawdą. Jeśli nie potrafią zrozumieć, że to dla Ciebie jest problem, może dotrze do nich, że mogą niechcący wyrządzić krzywdę dziecku...

Autor:  Rork [ środa, 23 czerwca 2010, 15:19 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Michiru napisał(a):
Hmm...szczerze mowiac nie znam rytualu zmywajacego chrzest


M.in. dawni Prusowie znali i z powodzeniem stosowali... ;)

Autor:  Michiru [ środa, 23 czerwca 2010, 16:28 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Dziekuje bardzo za odpowiedzi :)
Bede musial raz jeszcze porozmawiac i wysune ten argument,ze wtedy chrzest bedzie nie wazny :P :idea:
Mam nadzieje,ze posluchaja :) bo jak nie to... :twisted: ;)

Hmm....ciekawe jakie to byly rytualy ;)

pozdrowionka :) :mrgreen:

Autor:  Asus [ środa, 23 czerwca 2010, 16:45 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

A ja to rozwiązałem inaczej, znaczy kwestie bycia chrzestnym. Jak mnie siostra poprosiła to powiedziałem wprost że to będzie szopka, nie pomogę wychować dziecka w wierze katolickiej, jestem poganinem i tak dalej i tak dalej. Jesli to wam nie przeszkadza to ok. No i nie przeszkadzało więc tym chrzestnym jestem. Nie było to sprzeczne z moim sumieniem, bo postawiłem rodzinę na pierwszym miejscu, a poza tym zrobić psikusa JHVH było cąłkiem śmiesznie. Na pewno bede chiał zeby siostra, szwagier i mała uczestniczyli w moim pogańskim ślubie, co tez jest sprzeczne z ich wiarą. Jak się żyje w mieszanej rodzinie trzeba iśc na kompromisy. oczywiście, Michiru, jęsli to jest sprzeczne z twoim sumieniem to się na to nie godź, bo przede wszytkim trzeba być wiernym swoim przekonaniom. I powodzenia w rozwiazaniu tej kwestii!

Autor:  Michiru [ środa, 23 czerwca 2010, 16:52 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Dzięki Asus :)
pozdrawiam

Autor:  igorusis [ czwartek, 24 czerwca 2010, 01:34 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Zastanowila mnie jedna rzecz.
Gdybym na przykład zdecydował się na apostazję to co z chrztami, w ktorych byem świadkiem? Będą nadal ważne?
Czy według prawa kanonicznego rodzice powinni zglosić akt mojej apostazji?
Chyba nie co?

Autor:  Kallisto [ czwartek, 24 czerwca 2010, 11:22 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

chyba nie, bo w momencie chrzcin byłeś katolikiem

Autor:  Szerszen [ czwartek, 24 czerwca 2010, 12:32 ]
Tytuł:  Re: Chrzest Święty pod auspicjami Rąk Boga

Apostazja nie zmazuje sakramentów - żadnych, więc w praktyce jest to jedynie usunięcie techniczne danych ze statystyki a nie "wielka mecyja".
Jeśli kiedyś zechcesz wrócić, sakramenty są nadal ważne.

Strona 3 z 4 Wszystkie czasy w strefie UTC + 2 [czas letni (DST)]
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/